W tym tygodniu zrobimy wreszcie głęboki oddech, poczujemy przestrzeń, ulgę i co najważniejsze motywację do działania. Wszyscy, którzy pragną odciąć swoją przeszłość grubą kreską i zacząć coś nowego mogą to zrobić już w poniedziałek. Nów w Baranie zwiastuje nam początek zodiakalnego cyklu – taki początek zodiakalnego nowego roku. To energia determinacji i przywództwa, wejścia w pełni w swoją rolę i zjednoczenia się ze swoim życiowym celem. To, w jakim stopniu z tego skorzystamy, zależy tylko i wyłącznie od naszej pracy nad sobą. Wasi przewodnicy proszą, aby wam przypomnieć, że macie narzędzia, aby to zrobić. Jeśli chcecie zmiany czy postępu musicie ich użyć. Energia nie zrobi za was całej pracy, jednak może wam ją znacząco ułatwić, jeśli wasza wibracja będzie czysta i nieobciążona. Gdybyście zastanawiali się nad czym dokładnie popracować, z pomocą przychodzi Saturn i Pluton – pierwsza z nich wchodzi w retrogradację we wtorek, druga w niedzielę. Ich energia pokaże nam dobitnie wszystkie blokady aktualnie do uwolnienia.
Poniedziałek, wtorek: “Oczekuj cudów. W moim życiu rozkwitają cuda.” Poczujemy to na swojej skórze niemalże od razu. To, z czym borykaliśmy się przez ostatni miesiąc nagle w przedziwny sposób się rozwiąże. Może się także okazać, że to rozwiązanie cały czas było obok nas, tylko wcale go w ten sposób nie postrzegaliśmy. Nie ma co mieć o to do siebie pretensji, tylko cieszyć się z tego, co się wydarzyło. Jeśli tylko wyjdziesz poza swoje oczekiwania dotyczące tego, jak ma coś wyglądać albo w jaki sposób się wydarzyć, zauważysz, że tych cudów jest dużo, dużo więcej. Zwracaj uwagę na rzeczy małe, na nowe propozycje, bo są one jak iskra, która może stać się zarzewiem wielkiej, oczekiwanej przez ciebie zmiany.
Środa, czwartek: “Zaufaj intuicji. W moim życiu jestem naprawdę prowadzona/y.” Pomimo otwierania się na nowe, co jakiś czas odzywają się w nas stare lęki i podszepty. Zamiast je przełamywać, grzecznie wracamy do starych, wypróbowanych ścieżek, bo one wydają się bezpieczne. One nie są bezpieczne, one są znane i po chwili znów staną się dla ciebie nudne i nieakceptowalne. Dlatego zamiast stałej zabawy “dwa kroki do przodu, trzy kroki w tył”, posłuchaj dla odmiany swojego serca. Zaufaj temu, co nieznane. Właśnie po to wyruszasz zwykle w podróż, żeby coś poznać, czegoś doświadczyć, bo coś cię tam “ciągnie.” To coś, to twoja intuicja. Posłuchaj jej w tej najważniejszej podróży zwanej życiem, a nigdy się nie zawiedziesz.
Piątek, sobota, niedziela: “Świeży start. Cudowny, nowy początek rozkwita w moim życiu.” Weekend niesie ze sobą silną energię, która może wręcz nas wykatapultować do nowego. To czas, aby działać. Robić wszystko, na co mamy ochotę. Jeśli mamy nowe pomysły, chcemy zacząć jakieś przedsięwzięcie, to jest to świetna okazja. Jeśli wolimy radować się życiem i po prostu naładować akumulatory, to jest to również doskonała opcja. Zastosuj jedną zasadę: nie zmuszaj się do niczego. Odpuść sobie ile się da, a nie na ile pozwala głowa, i zanurz się całkowicie w tej energii, która cię otacza, i pamiętaj, że każdy twój radosny krok w niej zrobiony poniesie cię szybciej do upragnionego celu.
Życzę Wam wspaniałego tygodnia <3
Jolanta Kulig